poniedziałek, 31 grudnia 2012

Podsumowanie tego roku :)

Cześć! Dziś Sylwester (jakby ktoś nie wiedział) więc czas na króciutkie podsumowanie roku który się "wykańcza" :) Czas zajrzeć głęboko w pamięć :)

*W styczniu tego roku złapałam joba z moją pasją troche związanego, szkoda że zakończył się kilka miesięcy później, ale dobre i to :) Nowe doświadczenia :)
*Luty natomiast to były moje "sweetseventeen":), warsztaty w Busku (pierwsze nie przeze mnie organizowane) z Arkiem i Michałem, które również miały swój magiczny klimacik (i skręcona kostka w tle:P) i epickie wydarzenie, powtórzę się ale to była magia :) Wszystkim polecam żeby przeżył to co ja przeżyłam, nie potrafię tego ubrać w słowa ale było pięknie :) moja M. pierwszy raz była na epickich, i zaczęła się era "warsztatów w większym gronie" a nie samej, baaardzo mi miło :))
*Marzec :) Warsztaty z MAKESENSE :)
*Kwiecień/Maj. Mniej pozytywny okres w tym roku, kontuzja kostki odnowiła się, zajęcia taneczne (które trwały od 4 lat) przestały istnieć z powodu braku chętnych. Poza tym te niezapomniane próby na koncert Mirami, który odbył się bez naszego udziału :D Było śmiesznie :D
*Czerwiec. MOJA SIOSTRA została MAGISTREM PRAWA, chociaż nie było łatwo, podobno, ale mądra z niej bestia :) Kilka dni później po raz trzeci zrobiłam sobie warkoczyki na głowie, tzn. Krysia mi zrobiła :) Później niezapomniane "skarpetkowe" dęsy z Patrykiem :D Nie można pominąć, że "Fcioraj skład jutro kru" właśnie w czerwcu pierwszy raz ujawniło się (w niepełnym składzie) na castingu do programu "Got To Dance" :D Niestety program nie udźwignął naszego poziomu dlatego nie przeszłyśmy dalej, hehe :D Zapomniałam o naszej pierwszej "sesyjce" :D
*Lipiec zdecydowanie upłynął pod szyldem "praca na wakacje". W lipcu też były nieprzyjemne chwile związane z jedną z moich przyjaciółek, gdzie serce miałam dosłownie w du*ie, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a póżniej własnie ruszyłyśmy na kolejne Epickie <3
*Sierpień, wypad z dziewczynkami do Krakowa nagrywkę, spotkanie ze znajomym/i i "Madafaka 3":) Później również ciekawa wycieczka do lasu za Krakowem i "Mudziny Tańcujom" :) I moje piękne zielone włosy :)
*Wrzesień, otwarcie pierwszej szkoły tańca w Busku:) całkiem przyjemnie było i ta malutka satysfakcja że studio powstawało "naszymi" rękami:)
*Październik, praca w Mimesis :) Najbardziej zapracowany miesiąc w 2012 + Bounce'y w Kielcach i lekcje z Radem, Bzygą, Rębilem i Grześkiem. Inspiracja x milion!
* Listopad, dwa wygrane konkursy "śpiewackie":) Niby nie sprawiło mi to dzikiej radości ale mała satysfakcja jest/była :)
*Grudzień, warsztaty z Pisiaczkiem i Arkiem :) później NOCOWANIE w Makesense (lecz szerszy opis zostawię dla siebie, gdyż blog mogą czytać nieletni :D) Poźniej spokojniej, duużo czasu spędzonego z przyjaciółmi i znajomymi :) Święta były ok. A dziś sylwester... hm...

PODSUMOWUJĄC (jeśli ktoś dobrnie do tej części, gratuluje:D):
dużo tańca, mnóstwo podróży, odnowione znajomości, coraz większe problemy z kostką, waga bez zmian, mniej włosów na głowie, baterie na 2013 rok naładowane :) I życzę sobie żeby ten rok był tak dobry jak 2012 i Wam też tego życzę :)


Saaaaaanki! :D

Wodopój z zimowego epickiego :)

My first tatoo :D

Jaaakie piękne rysunki :D

Oj w Krakowie się było nie raz...

Dobre rzeczy się jadło

Ćwiczeniówka Młodego :D


Mnóstwo wspomnień zostawiłam tam...

Busko się cywilizuje :D

Moje zielone włosyyy :D

Epicki grill :)

Czasem pokucharzyłam :D


Nagryweczka

Aleja w Busku wreszcie odremontowana :)

Katowickie maliny

Sesja z Princessą :D

Duuużo czasu na Chatroulette spędzone :))

Mimesis <3

Lubie to zdjęcie :)

Otwarcie studia :)

Trip do Krakowa :)

Sweet focie z rąsi bywały:)

Pierwszy październikowy śnieg

With my sister :)

Krewetki <333

Awangardowy garaż w Busku na alei :)

Taaaaaaaaaak <3

A tak się wozimy :)

Choinka w Makesense

Sweet focia w bombce :)

Spierniczone święta :D

HAPPY NEW YEAR!! :-)

czwartek, 29 listopada 2012

Troche zapierdziel, ale coraz bliżej święta!

Cześć!
Dawno mnie tu nie było a spowodowane to było całkowitym brakiem czasu, a jeśli czas miałam to internetu był brak niestety. Co się działo? Muszę się Wam pochwalić :)
Wraz z moim kolegą (ze szkoły) wygrałam I miejsce w powiatowym przeglądzie pieśli legionowej i patriotycznej, a żeby było ciekawiej tydzień później zdobyłam wyróżnienie na ogólnopolskim konkursie pieśni Jonasza Kofty. 
Także, dobra passo trwaj jak najdłużej :)

Fajnie że chociaż sukcesy z śpiewaniu jakieś mam (a miałam niedawno "zostawić to"). Kobieta zmienną jest.

Spędziłam cudowny weekend w Krakowie z przygodami. Pierwszy weekend od 2 lat "bez tańców", było trochę dziko ale zajebiście! Własnie albo jutro albo w niedziele jadę do Krakowa, na jarmark Bożonarodzeniowy na rynku. Pocykam kilka fotek i wstawię. Dziś w szkole był dość ciężki dzień, jutro będzie jeszcze gorzej, ale warchy już za około 35h :) Piskor i Arek Franczak przyjeżdżają do nas :) Już sie nie mogę doczekać!

A teraz jest 19:56, uciekam na spacerek z Mokrą i Miecią.

poniedziałek, 5 listopada 2012

Sesja czerwcowa

Cześć wszystkim! 
Tak przeglądając moje wypociny na tym blogu, przypatrzyłam się jednej rzeczy. Obiecałam Wam wstawić kilka zdjęć z czerwcowej sesji zdjęciowej w okolicy. Pierwszy raz brałam w takiej sesji udział. Nie miała ona jednoznacznej koncepcji. Jedynym pomysłem były kolorowe balony, które im dłużej brnęłyśmy przez łąki, tym szybciej ich ubywało (zapewne przez pogodę, bo było wtedy ponad 32 stopnie z tego co pamiętam).  Dobra, koniec gadania. Wstawiam zdjęcia :)

Ja, Foxy and Mcda :)

Sceneria kosza na śmieci nie za ciekawa ale zdjęcie bardzo lubię :)


Freedoooom!

Również ulubione zdjęcie, z autem w tle :)
Poznajcie mojego nowego kolegę- Andrzeja :)

Z "fotografką" :)

I believe I can fly...

Whats uuuuuuuuuuuuup?    

Ale letni i ciepły klimacik się zrobił, woooo... a tu taka szarówka za oknem. I jak, podoba Wam się któreś? Tak patrząc na te zdjęcia stwierdziłam ze modelką to ja nie będę i chyba jednak zostanę przy tańczeniu i śpiewaniu :)

czwartek, 25 października 2012

Kordian, Kraków i warsztaty.

Hej, cześć i czołem.

Na wstępie mówię że już powariowałam, nie wiem jak się nazywam i co się wokół mnie dzieje. Ostatnio pisałam o rutynie i nudzie która mnie otacza, na nudę niestety nie mogę narzekać, bo każdy dzień mam wypełniony po same brzegi, ale rutyna została nadal... Przez ten miesiąc sporo się działo, dwa razy chorowałam niestety, byłam w Krakowie, u siostry i w Makesense (nareszcie, cholernie tęsknie za tym miejscem, bo wiem że po części tam się wszystko zaczęło). Co prawda Krakowski wyjazd nie zakończył się najlepiej i pierwszy raz cieszyłam się że wracam do domu, ale i tak było fajnie. Taka odskocznia od codzienności. Lubię to!


<<< Jestem w trakcie pisania charakterystyki Kordiana, zwariowałam....











Tak a propos odskoczni, to w niedziele jadę do Kielc na Bounce 2 the beat :) Dla słabo wtajemniczonych są to wypasione warsztaty taneczne, już trzecia edycja, jednak będą to moje pierwsze Bounce'y :) Mam nadzieje że naładuję się energią, żeby starczyła do grudnia, bo moje akumulatorki się wyczerpały niestety dzięki (??) szkole, która pierze mi mózg.

Wczoraj były zajęcia z jazzu a raczej z techniki jazzowej, dziś mam takie zakwasy że masakra, ale ostatnio kocham te zajęcia i spokojnie mogłabym je wymienić za hip hop. Nie wiem co się dzieje że taka moja decyzja, chyba starość hehe :)

Dużo osób pytało mnie czy mam jakieś filmiki tańczące w sieci, otóż... mam. Z moją mini ekipą  "Fcioraj skład jutro kru". Ale cały czas waham się czy udostępnić go tutaj. No dobra... raz się żyje :)
PS- Choreografia jest bodajże z listopada rok temu, więc staroć :) Na dniach będzie nowa. Pozdrawiam Was serdecznie i ściskam w ten paskudny jesienny dzien/wieczór :)

środa, 26 września 2012

Walka.

Dawno mnie tu nie było. W zasadzie miesiąc. Bardzo dużo się działo w moim życiu. W moim mieście. W mojej szkole. U mnie.

PIERWSZA szkoła tańca w mojej mieścinie, została otwarta. Własnie wczoraj zakończyły się dni otwarte, na których wytańczyłam się trochę. Tego mi baardzo brakowało. Lecz czuje niedosyt, bo nadal mi tego brakuje. Już sama nie wiem co z tym fantem robić. Klimat w studiu jest cudowny i wspaniały. Fioletowy kolor nastraja do dalszego działania. Jaaaj!!

Nie dobrze się dzieje... Zaczynam popadać w rutynę i już nie mogę się doczekać jakiegoś spontanicznego momentu/wyjazdu w moim życiu, bez planów, tak po prostu. Zaczynam też tęsknić za Krakowem, za wieczornymi pogadankami z siostrą, za warsztatami tanecznymi (których w ostatnim czasie jest po prostu milion, gdzie tylko zechcę, lecz jeśli mi termin pasuje, nie mam pieniędzy, a kiedy mi termin nie pasuje, nagle pieniądze są). Być może to "tęsknota" jest powodem tego że jestem ostatnio nie do życia... albo jesień, która zaczyna mnie już dobijać.

Trzeba się wziąć w garść. Czas coś zmienić, najpierw muszę trochę pomyśleć z muzyką w tle, na spokojnie, zastanowić się... podjąć decyzje. Nie wiem co się dzieje, ale nie lubię tego.

A co u Was? Mam nadzieje że bardziej pozytywnie niż u mnie. Dobrych snów wam życzę =*

niedziela, 26 sierpnia 2012

Na spokojnie, na chilloucie...

Cześć!

Przed chwilą czytałam bloga bliskiej mi osoby, który mnie po części zainspirował. Napisała tam największą prawdę z prawd, że większość ludzi jest niesłownych i nic nigdy nie robią bezinteresownie. No cóż... tak jest.

Niesamowite to jest że osoby z którymi potrafiłeś rozmawiać całymi godzinami (ba, dniami wręcz), w krótkim okresie czasu stają się dla Ciebie obcymi ludźmi, z którymi jeśli wejdziesz w jakąkolwiek rozmowę, po chili zaczyna brakować tematów i wieje sandałem (czy. wieje nudą). Ale taka kolej rzeczy, w sumie nie warto patrzeć w przeszłość, można ewentualnie wyciągnąć wnioski.

Cieszmy się! Za 22 i pół godziny będę w "swoim pięknym świecie", pozbawionym problemów. Naareszcie!! Jak zwykle stres jest, niekoniecznie motywujący, ale przecież nie pierwszy raz bawię się w organizatorkę, to już... hm... 15 warsztaty? Tak, chyba tak. Niesamowite to że za każdym razem jest inaczej.

Jest niedziela, pogoda dziwna, 12.43 chyba czas wyskoczyć z pidżamy i się ogarnąć.Ale po co? :-)

Przed chwilą odebrałam telefon, baaardzo miły telefon, a więc zwiastuję że ten dzień będzie dooobry :-) Miłego dnia! :)


poniedziałek, 20 sierpnia 2012

7 piosenek które mnie inspirują.

Cześć!

A więc tym razem podam Wam 7 piosenek które mnie w jakiś sposób inspirują. Inspirują do pozytywnego działania, czy w ogóle do jakiegokolwiek działania. Albo po prostu mnie inspirują. Kolejność jak zwykle jest przypadkowa.

1. Justin Bieber "As long as you love me"- być może większość z Was teraz mnie będzie "hejtowało" że Bieber, ale bardzo lubię tą piosenkę. Jaram się nią za każdym razem jak ją słyszę, może dlatego że oglądałam teledysk w HD? Może, i teledyskiem też się jaram! I fajnie że Justin, angażuje tancerzy do swoich klipów, wkońcu prawdę mówiąc to on jest przyszłością, jeśli chodzi o muzykę.

2. Big Sean "Dance"- nooo... i to jest dopiero rozpierdziel. Niby piosenka typowa, z mało skomplikowanym bitem, gdzie głównym słowem jest "ass", ale jak jej słucham, dostaję super-mocy! Autentycznie! Poza tym, to jest własnie mój dzwonek w telefonie, aaaaaaj!

3. "Love song" wersja Ptakovej- oryginał tej piosenki jest świetny, ale ten cover, rewelacja! A te pomyłki, są wręcz uroczę, aniżeli rażące. Piosenka o dość oklepanej tematyce, ale czymże byłby świat bez miłości?

4.  Ed Sheeran "Give me love"- trochę piosenka ze wspomnieniami w tle, ale jest piękna. To ona mnie motywuje i przypomina mi co w życiu jest najpiękniejsze. Uwielbiam, gdy wieczór, przejść się czasem z tą pioseneczką w słuchawkach, od czasu do czasu, uśmiechnąć się do kogoś, jak nikt nie patrzy "strzelić" jakiś skoczek, lub po prostu rozpłynąć się... Wtopić się w tą piosenkę.

5. "My way" Limp Bizkit- a teraz piosenka żeby nie było, nie taneczna, a dość mocna. Najlepsza piosenka na doła, zły dzień i słabe samopoczucie! Aaaaa!! Tu sie dzieje dopiero! Polecam, Marysiowata.


Robię już tą notkę w sumie 3 dzień, gdzyż ciężko jest mi wybrać te 7 najlepszych i chyba nie ma sensu na siłę szukać jeszcze dwóch. Jak sobię coś przypomnę, oczywiście wstawię. Ale chyba widzicie tutaj, że mój gust muzyczny jest.... bardzo rozległy.

A teraz co u mnie, siostra w domu była, na chwilkę, ale była. Brakuje mi jej trochę. Ogólnie to nie lubię siedzieć caaały dzień sama w domu, rozgadaną osobą jestem, stąd mi dziwnie i obco. Za tydzień kolejna taneczna podróż nas czeka, tym razem do Kielc. Jestem bardzo ciekawa jak to wyjdzie.

Pewnie tego o mnie nie wiecie, ale od czasu do czasu, organizuję warsztaty taneczne. Czasami, nie często, ale organizuję, ale pewnie ciekawi was, jak to wygląda. Powiem wam że trochę roboty z tym jest, bo trzeba znaleźć odpowiednią salę, instruktora, czasami nagłośnienie, nocleg, dojazd. I czynnik, z którym zawsze jest mnóstwo problemów (tym razem też), znaleźć uczestników zajęć.  Tyle co się naklnę, namęczę i nerwów natracę... Ale wiecie co wam powiem? Ta radość uczestników i uśmiech na ich twarzach w dzień warsztatów, to wszystko mi wynagradza.

Trochę urwany post, ale straciłam wątek. See yaa:))


wtorek, 14 sierpnia 2012

Inspirujące mnie piosenki

Witajcie!

Pewna osoba wysłała do mnie bardzo ciekawego maila, w którym prosiła mnie abym na tym blogu wymieniła 7 piosenek z którymi mam jakieś wspomnienia i 7 piosenek które mnie ostatnio inspirują. Zazwyczaj nie lubię robić takich rzeczy, ale w sumie mam dzisiaj taki nastrój, że jestem w stanie to zrobić. UWAGA!! Mam różne typy, czasem kompletnie odbiegające od siebie. Kolejność nie ma znaczenia.

7 piosenek ze wspomnieniami w roli głównej :)

1. "I can't let go" Linda Kiraly- piosenka z warsztatów tanecznych, jednych z pierwszych organizowanych przeze mnie w mojej mieścinie. Choreografia (którą ułożył Piotrek P., którego pozdrawiam, chociaż wątpie ze to czyta) była wspaniała i piękna. Lubie takie choreografię!
 

2. "We found love" Jessie J- Makesense, zima, Epickie Wydarzenie vol.4. Improwizacja taneczna, niesamowite uczucie, niesamowite emocje. Trochę dziwne jednak piękne. Ile emocji można pokazać przez ruch, gest, mimikę... niesamowite!
 

3. "Billionaire" Travis McCoi ft. Bruno Mars- tym razem mało taneczne wspomnienia, otóż z tą piosenką na słuchawkach pierwszy raz na Białostockiej ziemi, a konkretnie na peronie. Zawsze chciałam jechać do tego miasta i udało mi się dwa lata temu. Fajnie było, w zasadzie zero znajomych w Białym, ale co z tego? Byłam tam z siostra, to mi w zupełności wystarczyło :)

4. "Otherside" Red Hot Chilli Peppers- gimnazjum. Ta piosenka przypomina mi automatycznie czasy gimnazjum. Czasem było źle, czasem dobrze. W sumie mieszane uczucia mam o tych 3 latach z mojego życia, ale jakby podsumował wszystkie wady i zalety to bilans raczej na +.

5."Beautifull Soul" Jessy McCartney- piosenka która kojarzy mi się ze znajomym Rafałem M., którego też pozdrawiam, przywołuje mi uśmiech na twarzy jak tylko spojrzę na jej tytuł, pierszy turniej taneczny... mam nadzieje że materiały z tego wydarzenia jak najszybciej zginą, bo trochę mi wstyd za swoje tańce, i nie tylko moje :P

6. "Use somebody" Kings of Lion- a w zasadzie mój cover, który jeszcze jest na YouTube. I wtedy wśród moich znajomych-nieznajomych wielkie poruszenie, okazało się ze nie dość że tańcze to jeszcze śpiewam, ohohoh, cooo too było za poruszenie. A tymczasem, macie, sami oceńcie :)
7. "Try mi nuh" Aidonia- to opiszę krótko, gdyż jak słuszę tą piosenkę to nie myśle zbyt logicznie. W skrócie- dancehall, zajęcia i ooooogień! Woo co to było :)


Nie będę Was już zanudzać i dalszą część zrobię jeszcze w tym tygodniu, nie koniecznie dzisiaj. A teraz życzę Wam dobrej nocy i... Trzymajcie się ciepło! :))

sobota, 4 sierpnia 2012

Kraków.

Krótka relacja z mojego 6 dniowego pobytu w Krakowie.

Co robiłam w Krakowie
 
***A tańczyłam :) Epickie Wydarzenie vol.5 miało miejsce. Niestety coraz mniej osób jest na Epickim... Straszne to, że niecały rok temu było około 100 osób a w tym roku 30? Kryzys? Lenistwo? Ludzie myślą że są na tyle zajebiści żeby się dalej nie rozwijać? Kuurcze, taki fajny event. Dobrze że było te 30 osób! Fajna ekipa się zrobiła! Opowiadanie kawałów, rozmowy o śniadaniu, a przede wszystkim świetne tańce! Po raz kolejny siedząc na sali cieszyłam się że miałam szansę tam być :) Dałam z siebie wszystko! Czasami zdrowie nie pozwalało, no cóż, takie życie. Z tego miejsca chciałam pozdrowić tegorocznych choreografów i wszyyyystkich tancurystów :) Ogromnie ciesze się że mogłam Was wszystkich poznać :) Do zobaczenia na następnej edycji?


 ***Odchamiłam się, byłam w kinie, haaa!! Step Up Revolution!! Przyznam, zaskoczył mnie ten film. Spodziewałam się czegoś gorszego. Cóż, historyjka do przewidzenia ale dużo tańca w tańcu, heeeeej! I może to dziwnie zabrzmi, ale na sali kinowej miałam wrażenie że z 90% oglądających nie zrozumiało filmu, może mylne wrażenie... nie wiem. Tak czułam


***Mimo tego że większość czasu spędzałam na sali, znalazłam czas na małe zakupy. I dwie pary nowych butów są w moim posiadaniu. Zazwyczaj po wydaniu jakiejkolwiek sumy pieniędzy miałam ogromne wyrzuty sumienia... nie tym razem :D. Obok wstawiam zdjęcie nazwanych przeze mnie "kopyt" nooo prze śmieszne buty. Na szczęście nie dostały się one do mojej kolekcji. Hahaha! Ale kiedyś będą moje, koniecznie białe! :)





Jakie macie plany na sierpień? Ja nie mam kompletnie żadnych i szukam inspiracji. Trzymajcie się cieeeeepło :*

PS- ptakova, zdjęcie mojego zielonego ombre, postaram się wrzucić jeszcze w sierpniu, jak odnowie kolor :P

środa, 25 lipca 2012

Zmiany wizualne

Cześć!

Wakacje, wakacje, wakacje, szaleństwo, taniec, radość :-) Powiem wam że jest spokojnie, znowu, ale lubie ten wewnętrzny spokój, gdzie nie przejmuję się co będzie jutro. Cudownie, polecam wam ten stan. Trochę zmian wizualnych u mnie, wróciłam do grzywki, warkoczyki zrobiłam i dodatkowo "zielone ombre" zawitało na mojej głowie. Oto ja (zdjęcie robione 3 minuty temu) :)
Dziś byłam na plaży w Morawicy (wiem, Morawica słynie z czegoś innego, w sumie tam też się nadaje :D), niestety spotkał nas deszcz... zimny, paskudny deszcz. Teraz nadrabiam Facebookowe zaległości i obserwuje mojego kuzyna który siedzi na ziemi i się bawi maskotkami (w zasadzie to obecnie "robi bajkę" gdzie głównym bohaterem jest "Kwakwacz"). Interesujące...

W piątek jadę na upragnione EPICKIE WYDARZENIE do Krakowa <3

A teraz trzymajcie się ciepło :) Jak wam się podoba mój nowy image? :D

piątek, 6 lipca 2012

Do pracy rodacy!

Cześć! Jak tam żyjecie? Polaczkowo dziwny naród... jak mrozy to narzekają że za zimno, a jak upał narzekają że za gorąco. W sumie jeśli mam wybierać między -20 a +33 stopnie to zdecydowanie wolę tą drugą opcje, a szczególnie jak jestem w domu, bo wtedy paraduje po pokojach w samej bieliźnie z jak najściślej spiętej fryzurze, żeby nic nie odstawało :-) Obecnie jestem w pracy, zarabiając na wakacje (oczywiście jak najbardziej taneczne:P). Nie jest to najłatwiejsza praca, ale nikt nie mówił że będzie łatwo. Jestem tu dzień, a już nie mam siły, za chwilę jadę do domu, żeby zregenerować siły i powrócić tu na nowo w poniedziałek/wtorek (zależy od warunków pogodowych). 

Znów poobserwowałam sobie kilka osób, ostatnio to bardzo polubiłam. Im dłużej i częściej ich obserwuje tym więcej wad lub zalet (nie wiem jak to nazwać, dla niektórych są to wady a dla mnie zalety) wykrywam u siebie. To chyba dobrze... Wiem co muszę zmienić. Ale... bez sensu zmieniać w sobie coś co dla samego siebie jest dobre, tylko dla otoczenia. Jak ktoś ze mną przebywa, musi to zaakceptować.W sumie nikt nie jest idealny.

Dziś niezbyt pozytywny wpis, ale każdy ma czasem słabe dni, dziś widocznie padło na mnie. Jest dopiero godzina 10 więc może się jeszcze nadam do życia pod wieczór. 

Jak wam mijają wakacje? Wyjeżdzacie gdzieś? Zostawiajcie odpowiedzi w komentarzach. Pozdrawiam was gorrrąco :-* Wasza Marysiowata :)

wtorek, 19 czerwca 2012

Mniej hejtowania, więcej MIŁOŚCI!

Cześć Wszystkim!
To dziwne, ale znowu jest pięknie, i oby tak zostało. Może nie jest idealnie, ale jest pięknie! Sprawa z ostatniego postu wygasła, ale nie można się poddawać. Przeżyłam wspaniałą niedzielę, byłam na zajęciach, wyjątkowych zajęciach, w sumie pierwszy raz na takich byłam. Mała, kameralna grupka osób, które kochają tańczyć spowodowała, że mogłam na nich patrzeć godzinami, siedzieć przed lustrem i patrzeć... Niesamowite!  Po raz kolejny dziękuję Bogu za to jaka jestem, co robię i za osoby które mnie otaczają i które napotkałam w życiu. Nawet te, przez które przepłakałam kilka nocy oraz te które mnie zraniły, bo takie sytuacje sprawiały że stałam się silniejsza (i nie chodzi mi tu o mięśnie brzucha, a z nimi jest bardzo źle, nawiasem mówiąc :P). Tylko z jednego powodu mi przykro... gdzie są te tłumy osób tańczących, którzy kiedyś walczyli aby stanąć na przodzie, ba... żeby wejść na zajęcia? Gdzie? Czyżby słomiany zapał się aktywował? No już nie wiem, i najgorsze jest to że nie tylko w naszej małej mieścinie jest to odczuwalne. Ale może to i lepiej? Hm...
Rok szkolny? Na szczęście się już kończy. Nie chwalę się wynikami, bo to nie ma sensu, grunt że idzie się dalej "jako tako". Tak zwanego świadectwa z paskiem nigdy nie miałam, i już nie będę mieć. A bo po co to komu? Mam inne priorytety w życiu, aniżeli zdobywanie świadectw z wyróżnieniem.
Trochę choruje, ale w ciągu trzech tygodni zdążyłam się do tego przyzwyczaić. Taka pogoda była niedawno ze nie ciężko było o przeziębienie. Teraz na szczęście od kilku dni około 28 stopni to jest codzienność. Pięknie!
Trzymajcie się cieplutko!! MIŁOŚĆ, ludzie! :-)










maybe it's time?

wtorek, 12 czerwca 2012

Cos dziwnego:-)

Hm... Jest dziwnie. Pozytywnie. Dziwnie pozytywnie? Od TAMTEJ pory jakos inaczej patrze na swiat. Jedno malenkie slowo, ktore na długo zostanie w mojej glowie.
Nawet cieszy mnie głupia matma na ktorej teraz siedze:-) wszystko jest inne.
Mimo ze dzis poniedzialek, wstalam z uśmiechem na twarzy z myślą ze to bedzie piękny dzień.
Rowniez piekna wizja wakacji pojawila sie w mojej glowie, o ktorej realizacji potrzebne są tylko pieniądze, no wlasnie tylko. Dobry sezon, trzeba dzialac:-)  a teraz wracam do ostatniej lawki w sali numer 1 i... Pobujam dalej:-) piekny stan!!

wtorek, 24 kwietnia 2012

Kiedy koniec?

Każdy z nas zawsze do czegoś odlicza... do piątku, do weekendu majowego, do urodzin, do urlopu, do świąt... Przez to odliczanie często nie zwracamy uwagi na to co dzieje się teraz w danym momencie tylko za wszelką cenę wyobrażamy sobie jak to będzie "wtedy, kiedy nadejdzie ten dzień". Nie raz już się przekonałam na własnym przykładzie że nie warto nic planować, że trzeba żyć teraz, bo jutro może być za późno. Lepiej być czymś mile zaskoczonym niż rozczarować się... Odliczanie? Planowanie? Niestety sama tak robię, lecz staram się tego unikać. Ktoś kiedyś powiedział że czas jest najgorszym wrogiem człowieka, oj... chyba się z tym zgodzę.

Przeczytałam jeszcze raz to co napisałam i stwierdzam, że to bez sensu i nic się nie klei w tym wpisie. Jednak jeśli ktoś to zrozumie- złoty medal dla niego!

Nie wiem jak Wam, ale mi strasznie szybko ucieka dzień po dniu... a z nadmiaru problemów i spraw do załatwienia nie potrafię się z nich cieszyć i wykorzystywać ich w 100%. Szykuje się ciężki czas.

Na dobry wieczór, wstawiam Wam jednych z najlepszych tancerzy których kiedykolwiek widziałam. Są dla mnie inspiracją razy milion, każda ich choreografia, każdy ruch, gest... Aleksander Paliński, Seth Zibalese i Gina Starbuck.

Trzymajcie się ciepło i wyciskajcie z każdego dnia milion procent :-)

niedziela, 15 kwietnia 2012

Postanowienia

Piękna pogoda za oknem, zachęcająca do życia, do pójścia na spacer... przynajmniej tu na południu... aaach... spaaaaaać!
Kocham swoje życie i swoich przyjaciół, którzy mnie wczoraj nawiedzili. Takiej dawki humoru i pozytywnej energii daawno nie dostałam. Grunt to mieć do siebie dystans. 

A teraz to, o czym chciałam napisać tak naprawdę, było pozytywnie teraz ta "słabsza" strona. Jeszcze dwa tygodnie temu miałam cel i obiecalam sobie że będe do niego dążyła, za wszelką cenę, nie zwątpię w to. Dziś jest dwa tygodnie później a do realizacji mi jeeszcze dalej niż wtedy. Zaniedbałam to? Chyba tak, źle się z tym czuje ale nie wiem jak się za to wziąć. Po części zabrakło mi w pewnym momencie wiary w siebie, która mnie wtedy rozpierała, aż za bardzo.Powiem tyle, że chodzi o osobę. Koniec tematu, trzymajcie kciuki żeby się wszystko jakoś ułożyło.

Teraz chciałam Was pozdrowić wszystkich i dziękuję ze ze mną jesteście. A oto ja :-) W trochę innej odsłonie niż zawsze.


środa, 4 kwietnia 2012

Ojj, czyli uważaj na własne zdrowie

Cześć Wszystkim! :)

Bardzo dawno tu nie zaglądałam, ale już jestem. Jednymi z najważniejszych rzeczy w moim życiu są:
  • RODZINA
  • ZDROWIE
  • PASJA

Rodzina? Wydaje mi się że wszystko jest okey. Szanuje tych, którzy mnie szanują, a nie szanuje tych, którzy mną pomiatają i mają głęboko... Zrozumiałam kilka rzeczy i bardziej doceniam to że mam swoją rodzinę. Czasami bywa ciężko i pod górkę, ale za chwilę jest wszystko lepiej.

Zdrowie? No właśnie i tu już trochę gorzej, ja nie wiem czy to taki kryzys teraz czy co? Nie dość, że do dnia dzisiejszego nic nie słyszałam (na szczęście jest już chyba dobrze) to jeszcze niestety niewyleczona kontuzja przypomniała się, akurat teraz... Niestety przez czas najbliższy sobie nie potańczę, ale ja wiem, że to po to żeby było później lepiej.

Pasja? Nie wierzę w to co się dzieje wokół mnie. To dzięki pasji jestem, kim jestem... Ale w sumie... Gdyby nie moja rodzina i zdrowie, pewnie nie byłabym w tym miejscu gdzie teraz jestem. Taniec daje mi radość, magie... I mam prośbę do wszystkich Was...

Nie oceniajcie ludzi po wyglądzie i nie skreślajcie ich od razu!! Życie to nie wybieg- w życiu wygląd nie pełni zbyt dużej roli.

A co tam u Was? Jak przygotowania do świąt? :) Pozdrawiam serdecznie, M.

wtorek, 13 marca 2012

Szkolnie i kanapkowo:-)

Witam Was wszystkich:-)

Dzisiaj wyjątkowo bo prosto ze szkoły. Jest teraz 20minutowa przerwa, wiec mam chwile dla siebie. W domu nie bardzo mam czas cokolwiek tu pisac a ze mam czas to pisze. Wyjatkowo ciężki tydzien, mam same próby... A w niedziele spektakl, trzymajcie kciuki:-*

A w załączniku wstawiam zdjecie kanapki mojego kolegi i zycze milego dnia:-*