niedziela, 26 sierpnia 2012

Na spokojnie, na chilloucie...

Cześć!

Przed chwilą czytałam bloga bliskiej mi osoby, który mnie po części zainspirował. Napisała tam największą prawdę z prawd, że większość ludzi jest niesłownych i nic nigdy nie robią bezinteresownie. No cóż... tak jest.

Niesamowite to jest że osoby z którymi potrafiłeś rozmawiać całymi godzinami (ba, dniami wręcz), w krótkim okresie czasu stają się dla Ciebie obcymi ludźmi, z którymi jeśli wejdziesz w jakąkolwiek rozmowę, po chili zaczyna brakować tematów i wieje sandałem (czy. wieje nudą). Ale taka kolej rzeczy, w sumie nie warto patrzeć w przeszłość, można ewentualnie wyciągnąć wnioski.

Cieszmy się! Za 22 i pół godziny będę w "swoim pięknym świecie", pozbawionym problemów. Naareszcie!! Jak zwykle stres jest, niekoniecznie motywujący, ale przecież nie pierwszy raz bawię się w organizatorkę, to już... hm... 15 warsztaty? Tak, chyba tak. Niesamowite to że za każdym razem jest inaczej.

Jest niedziela, pogoda dziwna, 12.43 chyba czas wyskoczyć z pidżamy i się ogarnąć.Ale po co? :-)

Przed chwilą odebrałam telefon, baaardzo miły telefon, a więc zwiastuję że ten dzień będzie dooobry :-) Miłego dnia! :)


1 komentarz: