poniedziałek, 30 stycznia 2012

Propozycja tematu przez internautów: Grupy w środowisku szkolnym

Na prośbę użytkownika "mrózka" dziś temat "Grupy w środowisku szkolnym", co o tym myśle?
No więc, wiadomo ma to swoje wady i zalety... Bo wyobraźcie sobie, gdyby nie było owych grup, każdy byłby miły (wręcz cukierkowy) i uprzejmy dla każdego. Każdy dałby wszystkim spisywać zadanie domowe (jeśli chodzi o szkołę), wszyscy by sobie komplementowali... oo jeeeeej! Jaka wazelina!! Bez sensu!! Muszą być takie grupki co by nudno nie było :-) Każdy z nas należy/ł do jakiejś z nich i każdy będzie należał, no takie już jest życie :-)

Dzisiaj bez zdjęcia, ponieważ nie złapałam jakiejś fajnej koncepcji na nie, która by była taka że "ooo!" :)

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego i owocnego wieczorku, a ja niestety wracam do nauki :( Jutro zobaczymy czy potrafię przemawiać publicznie czy idzie mi tylko pisanie bloga... :(

niedziela, 29 stycznia 2012

Miłość...

Tu miał być wpis na temat miłości, ale co ja mogę ciekawego powiedzieć na ten temat? Ciężko mi się zmierzyć z tym tematem, bo cokolwiek bym nie powiedziała może być obrócone przeciwko mnie. No co? No tak jest... Dzisiejszym mianem "miłości" jest status na Facebooku, przynajmniej ja mam takie wrażenie. "xxxxx jest w związku z yyyy" i zaczyna się... 2515425 "lubię to" i 5425 komentarzy o treści "Szczęścia! Gratuluje!",  po kilku dniach "xxxxxx jest wolny" i co? I to jest miłość? No chyba nie! Śmieszne to...

Jak to powiedział mój znajomy "Bez Facebooka jesteś nikim". Coś w tym jest.

NIE MA MIŁOŚCI... No chyba że taka rodzicowo/siostrzanko/braciana :)

PS- Ładna focisza, prawda? Mojego autorstwa, of course :)
PS2- Macie może jakies fajne tematy o których mogłabym napisać, coś was może nurtuje?

Pozdrowieeeenia!

sobota, 28 stycznia 2012

Dz-dz-dzięki!

Przpraszam, że wczoraj nic nie pisałam, lecz nie byłam w stanie... Całkiem niedawno pisałam o przyjaźni, no właśnie... I całkiem niedawno myślałam że znalazłam przyjaciółkę, która wie o mnie dużo, ma podobne "zajawki", podobne hobby... A tu psikus... Wczoraj skończyłam pewien etap w życiu, który trwał około 4 lat... Wczoraj czułam się źle, było mi smutno, bo zebrało mi się na wspomnienia z tą osobą związane... Zdjęcia, filmy, nagrania, wspólne wyprawy... Kurcze, jak to ludzie się zmieniają... Jeśli to czytasz... DZIĘKI! Było fajnie.

A dziś... dziś, aby zapomnieć o tym co działo się wczoraj...- babski wieczór z "Facet do wynajęcia" i "Rodzinką.pl". I tak teraz siedzę już w pidżamie i myślę... Oby częściej! Co prawda 28 stycznia 2012 roku miałam być gdzie indziej, ale nie żałuję że się tak stało! Odbiję to sobie za tydzień :)


Jutro postaram się poruszyć dość trudny dla mnie temat... miłości... Może być ciekawie :)

A Wy jak spędziliście pierwszy (w zasadzie to drugi) dzień tzw. weekendu?

Take care and Goodnight!

czwartek, 26 stycznia 2012

Złudzenie... Brak czasu...

Dziś mamy czwartek, czyli koło drugiej przychodzę do domu... i robię to co robię, czyli zasiadam na neta, później idę do cywilizacji, przychodzę do domu i znów to samo... za oknem ciemno, trzeba sie "przygotować" na jutro... Patrzę na zegarek-21. I jak tu z czymkolwiek zdążyć? Za dużo nauki, za dużo pisania, za mało czasu... jaaaaaasneee... Dobra mi wymówka. W ten oto sposób kolejny dzień spędziłam na nicnierobieniu. To mnie przeraża... To uzależnienie od internetu, od świata wirtualnego. Człowiek stara sobie wmówić, że tak nie jest, ale kto z drugiej strony przynaję się do swojego nałogu? Chyba nie ma takich osób... Ale staram się to ograniczać jak tylko mogę, bo za kilka lat... szkoda gadać.

Na szczęście, jest jedna rzecz która pochłania mnie w 100% i nie jest to internet.
Poniżej wstawiam najwspanialszą piosenkę wszech czasów, która również jest moim "narkotykiem".



A Wy... macie jakieś rzeczy od których jesteście uzależnieni? Przyznawać się :D

wtorek, 24 stycznia 2012

Czy przyjaźń istnieje?

Czy przyjaźń istnieje? Przyjaźń... Przyjaciel... Przyjaciele... Mam ogromnego pecha co do doboru przyjaciół. Zawsze trafiam na "przyjaciół" którzy są nimi tylko na chwilę, ale gdy znajdą kogoś ciekawszego i (o dziwo) bogatszego, nagle o mnie zapominają i potrafią przejść jedną stroną ulicy i odwrócić głowę w drugą stronę, strasznie przykre to... Czy każdemu sie tak zdarza? Czy tylko ja mam takiego pecha? Stwierdzam, ze jedynym prawdziwym przyjacielem może być tylko osoba z Twojej najbliższej rodziny (brat, siostra, mama, tata itp.) ponieważ to oni wiedzą o Tobie wszystko. Osoby ze szkoły, pracy prędzej czy później (z powodu braku czasu i mnóstwa nowych obowiązków) odejdą od Ciebie i będziesz czuł się samotnie... Ewentualnie będziesz odczuwał smutek, jak w moim przypadku... Ale takie jest moje zdanie, a Wy co myślicie o przyjaźni?

PS- Oczywiście przyjaźń damsko-męską popieram i wierze w nią w 100% :))

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Pasje...

Każdy z nas ma jakieś hobby lub pasje, jedni cały swój wolny czas poświęcają grze na gitarze, inni w wolnej chwili malują, szkicują, inni natomiast zbierają znaczki lub kapsle od tymbarka, a jeszcze inni uprawiają różne sporty np. piłkę ręczną. W zasadzie czym jest pasja? Według mnie to dziedzina której poświęcamy większość swojego czasu, jesli nie fizycznie to na pewno myślimy o niej non-stop... No właśnie...

Dziś jeden malutki szczegół z mojego życia, otóż... nie pisałam Wam jeszcze, że od kilku lat, większość moich myśli i większość mojego dnia pochłania TANIEC. Tak, tańczę... Jestem tancerką, rozwijam się tyle, na ile mi budżet pozwala...

Jednak nie od zawsze tańczyłam. Jak to się wszystko zaczęło? Tak, tak... jestem jedną z 323515241158 osób która zaczęła tańczyć po emisji pierwszej edycji pewnego programu telewizyjnego. Zazwyczaj ludzie "zarażeni" tańcem, pochodzą na zajęcia kilka razy i później nagle się znudzi, nie wiem jak to się stało ale ja nadal w tym "siedzę" i póki co nie mam zamiaru rezygnować

Przed tańcem, śpiewałam... niestety w szkolę nauczyciele za bardzo mnie "wykorzystywali" pod względem śpiewania... Nawet do tej pory odczuwam wstręt do śpiewania i dostaję "białej gorączki" jak ktoś bez mojej zgody karze mi wykonywać jakiś utwór na konkursie, apelu... Być może kiedyś jeszcze wrócę do tej dziedziny, kto wie...

Podsumowując, jak widzicie, całe moje życie to muzyka.

PS- Dziś zrobiłam rzecz, którą odwlekałam od dwóch tygodni, to było nieuniknione i niestety, ludzie mnie do tego zmusili... Czuję się źle, strasznie, tragicznie, nikomu nie polecam :(

niedziela, 22 stycznia 2012

100 wyświetleń w 71h!

Niedziela, 22 stycznia 2012 godzina 17:12 (czyli niecałe 71h po założeniu go), wyświetliło mi się informacja o: 

100 wyświetleń mojego bloga, 
ogromnie się cieszę i DZIĘKUJĘ! Jestem mile zaskoczona! Takie "małe rzeczy" motywują do dalszej pracy! :)

Cudowny weekend

Tego potrzebowałam, kompletny reset głowy, myśli... I jest mi lżej, niewiele ale lżej. Trochę pomyślałam, wygadałam się też, kompletnie zapomniałam o problemach (ale niestety one nie zniknęły)- czasami tak trzeba. Stwierdziłam przed chwilą, że jednym ze źródeł problemów i nerwów (przynajmniej moich) jest właśnie internet. Wczoraj cały dzień byłam zadowolona i uśmiechnięta, ale kiedy pod wieczór uruchomiłam komputer i przeczytałam kilka artykułów o "ACTA" w sekundzie "zzieleniałam". Jakoś ciężko mi jest wyobrazić sobie XXI wiek bez ściągania muzyki, filmów, programów, gier. Ciężo też jest wyobrazić sobie Facebooka (lub inne serwisy społecznościowe) bez udostępniania jutubowskich filmików, teledysków, muzyki, ewentualnie tych wszystkich modnych ostatnio kwejków, demotywatorów, bestów itp.

Na chwilę obecną to tylko przypuszczenia jak może wyglądać Polska po podpisaniu tego, ale co z tego wyjdzie? Zobaczymy... a może okaże się to lepszym rozwiązaniem niż dotychczas? To wszystko pokaże czas... A jakie Wy macie na ten temat zdanie?

Pozdrawiam, M.

sobota, 21 stycznia 2012

Weny brak= postu brak?

Tu miał być wpis... Chciałam coś napisać na prawdę, Niestety "na siłę" nic dziś ciekawego nie napisze, a nie chce pisać o nieistotnych rzeczach, takie mam założenie. A korzystając z okazji że jednak tu weszłam i ku mojemy zdziwieniu ktoś też odwiedza to... coś. Życzę dobranoc i kolrowych snów :)

I oby jutrzejszy dzień był równie dobry jak dzisiejszy.

piątek, 20 stycznia 2012

Szacunek

W dzisiejszych czasach baardzo ciężko o szacunek, na prawdę nie mam pojecia co trzeba zrobić, żeby być szanowanym... Żeby ludzie nie mieszali Cię cały czas z błotem... da się tak w ogóle? Mało istotne...  Dziś tylko chwilę przeglądałam sieć (podejrzewam że o tą chwilę za dużo) i czasami gdy czytałam komentarze do informacji ze świata w pewnym serwisie internetowym, to ręce opadły... Na bodajże czterdzieści dwa komentarze tylko jeden dotyczył tematu... a reszta? Reszta  to były wyzwiska, bluźnierstwa i "wypowiedzi o życiu doświadczonych 12latków". Cudownie po prostu... O ile świat byłby lepszy gdyby ludzie (?) do lat 12 nie mogli korzystać z internetu, chociaż... nie, bez sensu. Bo nawet niektórzy ze starszych mają wiecej "g*wna" w mózgu niż dzieci.


Z góry przepraszam za wszystkie błędy dotyczące ortografii bądź składni i wszelkich tego typu rzeczy, humanistką to ja nie jestem i raczej nie będę... chociaż pisać lubię... to chyba wyklucza jedno z drugim? No nic...

Dzisiejszy wieczór spędzę z osobą, która wie o mnie wszystko (więcej niż nawet ja wiem) przy soundtracku z najukochańszego filmu w głośnikach. Świetnie! :-)


Take care and good evening!

czwartek, 19 stycznia 2012

Rozmyślenia nad życiem? Nad sobą?

W życiu swoim miałam już kilka tych "internetowych pamiętników" lecz jakoś nigdy nie traktowałam ich na poważnie, zawsze wypisywałam jakieś na prawdę pierdoły z mojego życia, czasem nawet wypisywałam ich za dużo, zdecydowanie za dużo, co się później obracało przeciwko mnie... No więc właśnie, całkiem niedawno jakieś 3-4 dni temu całkowicie przez przypadek przeglądając internet, wpadłam ja jednego bloga. Osoba prowadząca go, wstawiała wpisy codziennie, dzień w dzień (czasem w nocy), i zazwyczaj były one o "dupie", do dzisiaj... Przeczytałam prześliczną historię, miałam łzy w oczach (a nie jest łatwo mnie wzruszyć). Po chwili rozmyśleń, spojrzałam na pierwszą lepszą rzecz jaka obecnie leży na biurku i zaczęłam się uśmiechać... Z punktu widzenia czytelnika wydaje się to dziwne... A mianowicie historia dotyczyła pewnej dziewczyny, która jest ciężko chora i jej dni są policzone. No właśnie... Życie... Czym jest w zasadzie życie? To chwila, każdy gest, każda łza... Life is short! Hej, doceniajmy to! Bo w mgnieniu oka możemy wszystko stracić, nasze życie obróci się o 360 stopni, i w ciągu jednej minuty runie jak domek z kart... Pomyślmy trochę o swoim życiu i doceniajmy każdą dobrą i złą chwilę, bo kiedyś ich może zabraknąć...

Zatrzymajmy się na sekundę, w tym biegu za sławą, pieniędzmi....