wtorek, 21 lutego 2012

Kolejne urodziny i jakaś część życia za sobą

Dwa dni temu "świętowałam" wraz z przyjaciółmi i rodzinkom swoje urodziny, kolejne, ostatnie jeśli chodzi o "luuuz" i swobodę, przynajmniej tak mi się wydaję. Jakąś część życia mam już za sobą, już wiem mniej więcej jak to wygląda, wiem też że jak ktoś ma miękkie serce musi mieć twardą dupę, najwspanialszą rzeczą na świecie są wspomnienia (pozytywne- wspominane z uśmiechem na twarzy i negatywne- z których wyciągnęliśmy wnioski) i osoby z którymi je dzielimy, nie można się poddawać, trzeba walczyć o swoje i szanować wszystkich dookoła! Trochę utożsamiłam się z bohaterem książki którą dostałam na prezent od bardzo ważnej osoby w moim życiu. Jesteśmy do siebie bardzo podobni i wrażenie mam że różni nas tylko płeć i miejsce zamieszkania... resztę to same podobieństwa.

Jakby mi ktoś powiedział że z własnej nieprzymuszonej woli przeczytam jakąś książkę to bym go wyśmiała, bo pewnie Wam wspominałam że czytać nienawidzę... a wszystko przez narzucane lektury szkolne. A teraz? Mam ochotę na jeszcze milion takich książek!!

******************************************************************

Wpis jest co prawda ze wczoraj, ale go nie dodałam bo wydawało mi się że jest nieskończony, a szłam wczoraj z mamą na miasto. Czytając go dziś stwierdzam że nic mu nie brakuje :) Teraz jem śniadanko w postaci parówek i lece na tańce :)) Weeee!!! :)

czwartek, 16 lutego 2012

Walentynki, Tłusty Czwartek, Ferie...

Hello! Bardzo dawno tu nie byłam. Znaczy się byłam ale nie pisałam nic, na bieżąco śledziłam blogi znajomych, ale jakoś nie miałam weny żeby tu napisać, a jeśli mam pisać bez sensu (chociaż i tak to robię cały czas) to po co? :)

Ogólnie, kilka dni temu zaczęłam nareszcie ferie zimowe, dwa tygodnie "luzu". Zdecydowanie do dzisiaj nie zrobiłam nic konstruktywnego, ale za to od jutra mam "zawalone" każde 5 minut czasu wolnego, zdecydowanie pod nazwą "Taniec", "Spotkanie ze znajomymi" i "My Bday" :)

Przedwczoraj były walentynki, święto zakochanych podobno, jednak ja tego święta nie obchodzę. Może dlatego ze nie mam z kim, albo po prostu już rzygam pluszowymi, czerwonymi serduszkami z festyniarskimi napisami (wyda się za takie g*wno 80zł, i po kilku miesiącach wyrzuci, bo się będzie kurzyło)? Najprawdopodobniej, dzień kobiet? Owszem ok. Dzień babci, dziadka? Też toleruję... Ale po kiego Walentynki?

Dziś tłusty czwartek :) Szczerze? Jest godzina 14:53 a ja jeszcze żadnego pączka nie zjadłam... bo jestem leń i mi się nie chcę do sklepu wyjść (który mam praktycznie pod nosem), ale jakoś nie rozpaczam z tego powodu, bo przecież dupa rośnie :)

Serdecznie i cieplutko was pozdrawiam i ściskam :) Podejrzewam że z moim zapałem już raczej nie napiszę w te ferie, ale może?

 Peace!  

wtorek, 7 lutego 2012

Życie?

Jestem chora, i zdycham... Ogólnie, to niedawno oglądałam filmik który wzruszył mnie okropnie i beczałam przed monitorem (link niżej). A wszystko przez taniec. Być może z punktu widzenia "normalnych" ludzi większość Was stwierdzi, że jestem nienormalna... ryczeć przez jeden głupi film, no cóż...prawie nic już nie napiszę, doceniajcie swoje życie i ludzi otaczających Was, bo "jutro" może być za późno. Tyle na teraz.

WATCH THIS, even if you're not a dancer!

sobota, 4 lutego 2012

Muzyka której słucham na codzień :)

Dzień Dobry... a w sumie Dobry Wieczór... czyli Dzień Dobry Wieczór wszystkim!

Niestety nie złapałam zajawki na wpis od wczoraj, a tu dzisiaj, pewna osoba podrzuciła mi temat w wiadomości prywatnej, w sumie jak dla mnie ciekawy, zawierający w sobie kilka pytań, na które postaram się odpowiadać w kilku zdaniach (co by się nie przemęczyć, hehe :-P)
1.Jakiego rodzaju muzyki słuchasz na codzien?
Hm... Słucham praktycznie wszystkiego, jednak staram się unikać techna, gdyż według mnie (bez urazy teraz) to nie jest muzyka. Czasami mam dzień na ballady rockowe, czasem w stanach kryzysu lubię włączyć dubstep, niekiedy słucham hip hopu (lecz nie polskiego, gdyż nienawidzę go), lecz najczęściej mam tzw. zajawki na muzykę reggae/dancehall.

2. Jacy są Twoi ulubieni wokaliści ew. zespoły?
Myślę, że na mojej playliście na pierwszym miejscu jest BEYONE, w sumie nie wyobrażam sobie obecnie życia bez jej muzyki! Następnie myślę ze byłaby to Adele :) Czasami do posłuchania również Alicia Keys. A zmieniając klimat lubię Lil Wayne'a, Drake'a, Beenie Man'a czy np. Nicki Minaj. Gustuję również w tak świetnym zespole jak FASOLKI :-)

3. Jakiej muzyki słuchałaś w dzieciństwie?
Ooooo niee... ale będzie teraz wstyd :) Pewnie jak każde dziecko, lubiłam się bujać w rytm muzyki Disco Polo :) Z racji takiej że mam siostrę (kilka lat starszą) to ona narzucała mi trendy muzyczne np. Natalia Kukulska, Britney Spears, Ricky Martin, Enrique Iglesias czy Lou Bega.

4.Podaj tytuły piosenek których słuchałaś przez ostatnie 10 minut?
"Lion, tigers and bears" Jazmine Sullivan
"I don't feel it anymore" William Fitzsimmons
"Hero" Nickelsback
"Rack City" Tyga
Czyli jak widzicie prócz ostatniej piosenki kilmacik dość liryczny i spokojny jak na godzinę 21.23 przystało.

Jak jesteście jeszcze czegoś ciekawi, albo chcecie się podzielić swoimi ulubionymi pioseneczkami, piszcie w komentarzach. Dziękuję WAM bardzo i dobranoc! 

czwartek, 2 lutego 2012

Zbyt dużo obowiązków- za mało czasu, po raz 2

Hello!

Troszkę mnie tu nie było... no ale są rzeczy ważniejsze niż blog? Prawda? No właśnie, teraz pytanie do uczniów... Hej, czy wy też w "ostatnich" dniach przed feriami macie taki natłok sprawdzianów, kartkówek i odpowiedzi? Czy to tylko tak u nas? Straszne to... I męczące zarazem.


Skoro już zaczęłam gadać o szkole, edukacji... to momentami stwierdzam że nasza nauka powinna zakończyć się na etapie podstawówki. Kiedy już potrafimy wykonywać proste rachunki matematyczne, umiemy pisać i czytać. Po co nam wiedzieć jak obliczyć pole rombu? Po co mamy wiedzieć jak przebiegają reakcje redox z chemi? Po co mamy się uczyć wierszy na pamięć, skoro po kilku dniach już tego nie pamiętamy? I jeszcze... czy kiedykolwiek przyda nam się obliczanie częstotliwości drgania fal? Yyy... no nie bardzo.

Najbardziej potrzebnym przedmiotem szkolnym obecnie według mnie jest język obcy. JEDEN! Ten którego mamy "kontynuacje" po kiego dawać drugi język? Przecież to już jest naprawdę bez mniejszego sensu!

Czamami sobie myśle że fakultety przedmiotów powinniśmy już wybierać po gimnazjum, ale w sumie teraz doszłam do wniosku... Przecież dziecko (bez urazy) w gimnazjum ma często siano we łbie, nie wie co bedzie robiło za 4 godziny a co dopiero za kilka lat... a no właśnie...

I przede wszystkim zlikwidowałabym gimnazjum i przywróciła stary tryb edukacji :)

A wy co myslicie na ten temat?

Serdecznie pozdrawiam, Marysiowata!