środa, 22 czerwca 2016

Wszystkie znaki na niebie i ziemi...

Duomo w Mediolanie
Hola!

Co tam? Jak tam? Pierwsze dni lata mam nadzieje że mijają Wam pozytywnie :)

Mam chwilkę żeby tu coś "wyklikać". Dawno nie pisałam, wiem :) Ot taki leń ze mnie, bo jakoś w kwietniu czy w maju nie miałam zbyt wiele obowiązków :D A że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to żebym nie szła do pracy, tak też zrobiłam :) Nie powem, bardzo przydaje mi się przydaje taki "wolniejszy" dzionek. Ale nie... zeby nie było że nic dzis nie robiłam i leże cały dzień. Z rańca napisałam egzamin (ostatni!), pojechałam nawet na Borek, a teraz biore się za układanie choreografii na zajęcia (ostatnie już w tym sezonie :( ) piątkowe :) Czerwiec od zawsze był miesiącem gdy coś się kończyło i gdy zaczynały się wakacje :)

A co do wakacji to zapowiadają się ciekawie, znów intensywnie, dość tanecznie i mam nadzieje "w trasie" bo baardzo lubię podróżować :)

A propos podróży... byłam w Mediolanie, leciałam samolotem, jadłam prawdziwe włoskie Tiramisu, pizze i lasagne! O ja piernicze! Jaki czad! Chcę tam wrócić, najszybciej jak to możliwe :) Bardzo ładne miejsce i na pewno je zapamiętam ze względu na ten "pierwszy raz" zagramanicą :D Kolejnym celem miała być Barcelona (podobno Hiszpani są mega przystojni, więc jeśli są przystojniejsi od Włochów to... juz sie nie mogę doczekać), ale kto wie czy nieoczekiwanie nie będzie to Londyn?

Tak, zdecydowanie, ogłupiałam na punkcie podróży! Minimum raz dziennie sprawdzam "wakacyjnych piratów" i "samolotem taniej". Ojj czuje ze moje życie będzie jedną wielką podróżą, oby!

Taki o bilecik do metra :)