środa, 26 września 2012

Walka.

Dawno mnie tu nie było. W zasadzie miesiąc. Bardzo dużo się działo w moim życiu. W moim mieście. W mojej szkole. U mnie.

PIERWSZA szkoła tańca w mojej mieścinie, została otwarta. Własnie wczoraj zakończyły się dni otwarte, na których wytańczyłam się trochę. Tego mi baardzo brakowało. Lecz czuje niedosyt, bo nadal mi tego brakuje. Już sama nie wiem co z tym fantem robić. Klimat w studiu jest cudowny i wspaniały. Fioletowy kolor nastraja do dalszego działania. Jaaaj!!

Nie dobrze się dzieje... Zaczynam popadać w rutynę i już nie mogę się doczekać jakiegoś spontanicznego momentu/wyjazdu w moim życiu, bez planów, tak po prostu. Zaczynam też tęsknić za Krakowem, za wieczornymi pogadankami z siostrą, za warsztatami tanecznymi (których w ostatnim czasie jest po prostu milion, gdzie tylko zechcę, lecz jeśli mi termin pasuje, nie mam pieniędzy, a kiedy mi termin nie pasuje, nagle pieniądze są). Być może to "tęsknota" jest powodem tego że jestem ostatnio nie do życia... albo jesień, która zaczyna mnie już dobijać.

Trzeba się wziąć w garść. Czas coś zmienić, najpierw muszę trochę pomyśleć z muzyką w tle, na spokojnie, zastanowić się... podjąć decyzje. Nie wiem co się dzieje, ale nie lubię tego.

A co u Was? Mam nadzieje że bardziej pozytywnie niż u mnie. Dobrych snów wam życzę =*