Przpraszam, że wczoraj nic nie pisałam, lecz nie byłam w stanie... Całkiem niedawno pisałam o przyjaźni, no właśnie... I całkiem niedawno myślałam że znalazłam przyjaciółkę, która wie o mnie dużo, ma podobne "zajawki", podobne hobby... A tu psikus... Wczoraj skończyłam pewien etap w życiu, który trwał około 4 lat... Wczoraj czułam się źle, było mi smutno, bo zebrało mi się na wspomnienia z tą osobą związane... Zdjęcia, filmy, nagrania, wspólne wyprawy... Kurcze, jak to ludzie się zmieniają... Jeśli to czytasz... DZIĘKI! Było fajnie.
A dziś... dziś, aby zapomnieć o tym co działo się wczoraj...- babski wieczór z "Facet do wynajęcia" i "Rodzinką.pl". I tak teraz siedzę już w pidżamie i myślę... Oby częściej! Co prawda 28 stycznia 2012 roku miałam być gdzie indziej, ale nie żałuję że się tak stało! Odbiję to sobie za tydzień :)
Jutro postaram się poruszyć dość trudny dla mnie temat... miłości... Może być ciekawie :)
A Wy jak spędziliście pierwszy (w zasadzie to drugi) dzień tzw. weekendu?
Take care and Goodnight!
mm; ) uwielbiam tu wchodzić : D
OdpowiedzUsuńczekam na jutrzejszy wpis: *
M. :)
Bardzo mi miło :) Troszeczkę obawiam się jutrzejszego wpisu, ale do odważnych świat należy :)
OdpowiedzUsuń