Poza tym to chillout chillout i chillout. Jutro idę na zumbę do Ali, mini maraton zumby o 11 rano :) Jaram się, nareszcie, coś dla resetu. I wreszcie upolowałam płytę mojej Beyonce (nie wiem czy o tym pisałam ale B. jest moją ulubioną z wokalistek) w "atrakcyjnej cenie". Przykre to że tylko niewielka część "ceny za płytę" trafia do wykonawcy, ale ja mam ogromną satysfakcje i jaram się tym że ją kupiłam! Heeeeej!
Jutro tak jak pisałam: Zumba->obiadek->lecim po buty i dalej planów brak :D Może i lepiej.
"grb7trv" Moja siostra zdecydowanie chciałby pisać bloga :D to czuć :D
Fajna piosenka.Zostałaś nominowana do Liebster Award.zapraszam do mnie http://modowo11.blogspot.com
OdpowiedzUsuń