piątek, 31 maja 2013

Special keys

Nie pytajcie skąd tytuł notki, bo sama nie wiem... Dziś ostatni dzień maja, teoretycznie powinnam być w szkole dziś, ale praktycznie wyszło inaczej i w sumie dobrze wyszło. O pogodzie nie mam zamiaru pisać, bo wszyscy mają w domu okna, poza tym po co się dołować na siłę? Czemu tak jest, że kosztem jednej rzeczy cierpi druga rzecz? To bez sensu, nie można mieć tak wszystkiego na raz? Ech...
W maju działo się dość sporo, ale niestety nic nie związane z tańcem (nie licząc potańcówek osiemnastkowych). Znowu zaczyna mi brakować classów, baardzo mi brakuje. Większość osób z mojego otoczenia pewnie myślała że zapomniałam o "tańcach". Nie ma takiej opcji, niestety na chwilę obecną mogę pozwolić sobie tylko na hasanie przed lustrem w domu w słuchawkach. W sumie lepszy rydz niż nic... Tak bardzo bym chciała jechać do KRAKOWA do Makesense! Teraz, już! No proszę no...
Nie ma co zamulać, no ale z drugiej strony, całe moje życie...

Kilka tygodni temu odbyły się u nas w szkole "Dni Patrona" ale to nie ważne co tam się działo, po dniach patrona było lepiej :) Powiem Wam że mimo tego że w dzisiejszym czasie u więksości młodych osób na pierwszym miejscy stoi komputer, można fajnie umilić sobie czas za pomocą samoprzylepnych kartek i długopisu :) To był dobry dzień :)

Tydzień temu, ooo jeeeeeej co to się działo! Osiemnastka kolegi Durnasia o którym wspominałam w poście o mojej osiemnastce :) Cóż mogę powiedzieć o tym wydarzeniu... Dobre tańce za ręce (i nie tylko), doborowe towarzystwo i śpiewy do rana, a na drugi dzień miałam głos jak kibic :D Watro było, niektórzy ze znajomych zaniki w pamięci mają, ja potargałam moją piękną sukieneczkę, ale cooo tam :)
I hope you're ready, great times are coming! :) Miłego wieczoru i szalonego DNIA DZIECKA :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz