sobota, 4 maja 2013

Majófka i daj mi drina z wódki i wina :)

Majóweczko, kochana... miałaś być gorąca, 30 stopniowa, a jesteś deszczowa, brzydka i szara. Zawiodłam się na Tobie troszeczkę.

Cóż ja ciekawego robiłam? Zdecydowanie odpoczęłam, co było dla mnie najważniejsze, słodkie lenistwo, ach tak :) Nadal siedzi we mnie jakaś cząstka tego lenia, ale absolutnie mi to nie przeszkadza. W sumie to... nie jest źle skoro zabrałam się do pisania tej notki :)

Wczoraj... wczorajszy dzień na swój sposób przejdzie do historii :) Ciekawe rzeczy się działy. Pierwsza część dnia była bardzo spokojna, później próba z Panem Z. (stresior był jak zawsze ale chyba jest dobrze:P) a co się działo następnie? Nie ogarniam do dziś :) "Daj mi drina z wódki i wina" (swoją drogą, próbował ktoś z Was takiego połączenia? Jeśli tak to napiszcie coś o tym bo aż jestem ciekawa), tańce na środku alei (miny ludzi bezcenne), nieodłączny element spacerów/spotkań- rozmyślenia nad sensem życia, rozmowa Baleronika (meteorologu kochany Ty mój- "miejscami się przejaśnia") z mamą też była całkiem spoko :D W skrócie, baaardzo brakowało mi takiego dnia. Przyjemne z pożytecznym, byle częściej Panowie i Panie :)))

Teraz własnie skończyłam sprzątać domek (a w zasadzie mieszkanie), dzisiaj sobota. Nie rozumiem tego utartego "zwyczaju" że sprząta się w sobotę, hm... W sumie czy to piątek czy niedziela, ja sprzątać i tak nie lubię, nie lubiłam i nie będę lubić :P

Pije sobie ogromną filiżankę zielonej herbaty z pomarańczą (pychotka) i własnie po raz xxx słucham mojej ulubionej playlisty z 18-stki :) "Tin Pan Alley" teraz leci, Haliny Frąckowiak, jeśli ktoś kojarzy :) To jest własnie to o czym mówiłam kilka miesięcy temu, że słucham wszystkiego :))

A jutro... jak ktoś z Buska i komuś się nudzi to zapraszam na 16 do Zdroju ("Muszla" konkretniej). Tym razem zaśpiewam duecik (z wyżej wymienionym Panem Z, którego pozdrawiam) i zatańczę (z Klaudią i Kasia, którym życzę teżo żeby powierzchnia jutro była odpowiednia). Brakuje jeszcze tego żebym coś recytowała, hahaha. No nic, zapraszam a tymczasem idę coś pośpiewać bo mnie nosi w domu już :)

Zdjęcie robione przed sekundą :) Nadużywam tego stwierdzenia, ale... JARAM SIĘ! : )

1 komentarz:

  1. Połamania nóg i mikrofonów :D Zwierzu wyczesz czuba!

    OdpowiedzUsuń