Czesc!
Dzisiaj pisze do was dosc nietypowo bo z łozka, na tablecie. Jakos tak mi chec na pisanie przyszla. Siedze pod koldra, ogladam must be the music, pije malinkowy fervex i usiluje sie nauczyc wierszyka o Kaszance (?) na angielski i nic nie wchodzi, moj mozg nie pracuje w fazie przeziebienia. Rozsiewam chorobe, kilka osob juz padlo moja ofiara, takze nie zblizac sie :D
Slyszeliscie ze kozy opanowaly youtube'a? W nastepnym poscie napisze o tym :)
Zdrowka zycze wszystkim i milosci :))
Życzę Ci zdrówka, bo przeziębienie to beznadziejna sprawa...
OdpowiedzUsuńSwoją drogą mogłaby być już wiosna :)
Ja też byłam na Bounceach w październiku, tyle że na dwa dni :)